UWAGA !!!


Szukajcie mnie pod pseudonimem - Claudia Alyssa Steward !
Chomikuj: whisper.of.soul !
zmiany _ zmiany _ zmiany _ zmiany !!!

czwartek, 26 maja 2011

Szklane drzwi - Rozdział 2

Rozdział 2
"Zguba"


Obudziłam się zanim zadzwonił budzik. Nic dziwnego. Zasnęłam dopiero dwie godziny po położeniu się spać, a moja obsesja kilkakrotnego sprawdzania, czy drzwi są zamknięte udzieliła się trzy razy. Miałam prawo być przewrażliwiona. Po zjedzeniu śniadania, na telefon stacjonarny zadzwoniła moja mama z pretensjami, że nie odbieram komórki. Kiedy usłyszała o kradzieży, przez chwilę czułam przez słuchawkę jak ogarnia ją głupota. Nastała głucha cisza, a potem poczułam przemawiający przez mamę lęk. Było to zrozumiałe - zawsze była nadopiekuńcza, a teraz było jej przykro, bo nie mogła pomóc. Zawsze mówiła, że w każdej chwili, w każdej sprawie mogę na nią liczyć. Teraz to ja czułam się nieco nieswojo, było mi jej szkoda, bo była świadoma swojej niemocy. Starałam się w jakiś sposób ją uspokoić. A może sama siebie chciałam przekonać, że nie jest tak źle, jak mogłoby być. Nie znając odpowiedzi na to pytanie, zakończyłam rozmowę. Nie miałam zamiaru iść dzisiaj na zajęcia. Moją "misją" było odnalezienie złodzieje i, oczywiście, mojej torebki.
Na policję pojechałam taksówką. Od razu wybiłam sobie z głowy chodzenie zupełnie samej po tej okolicy - nawet o ósmej rano. Kto powiedział, że tacy ludzie okradają tylko w nocy? Otworzyłam szklane drzwi i weszłam na komisariat. Przesłuchanie wyglądało trochę tak, jakbym to ja ukradła komuś torebkę. Powiedziałam wszystko, co pamiętałam.
- Wie pani jak wyglądał mężczyzna? - zapytał mnie jeden z policjantów. Siedział na obrotowym krześle, wystukując jakiś rytm jednym butem.
- Myślę, że był on w podobnym wieku do mojego... mam 19 lat. On może mógł być trochę starszy. Z tego co pamiętam, miał ciemnobrązowe włosy, krótkie włosy, kaptur na głowie, dres. To chyba wszystko co pamiętam - powiedziałam i szykując się do wyjścia, wstałam z krzesła, ale policjant mnie powstrzymał.
- Jest pani pewna, pani Stemple? Im więcej szczegółów nam pani przekaże tym szybciej i łatwiej będzie nam go znaleźć. - zastanowiłam się jeszcze chwilę i starałam się przypomnieć sobie wszystko od początku do końca ze szczegółami.
- Był bardzo szybki. Bardzo...
- Aha, czyli mógłby to być, że tak powiem, już doświadczony, powiedziałbym - zawodowy złodziej.
- Na to wygląda - mruknęłam, myślami jednak będąc we wczorajszym wieczorze. - Chyba miał niebieskie oczy... - przypomniałam sobie.
- Jakiego koloru był ten dres?
- Nie jestem pewna, było ciemno. Ale chyba granatowy. - Policjant bazgrał coś na kwadratowej karteczce, najprawdopodobniej wszystko, co powiedziałam.
- Co było w tej torebce?
- Portfel, telefon i dokumenty - wyrecytowałam już któryś raz z ironią. Pokiwał głową, nadal coś zapisując.
- Dobrze, to chyba wszystko. Zadzwonimy, jak coś znajdziemy. - Podałam swój numer telefonu i wyszłam.
Po powrocie do domu kompletnie nie wiedziałam za co mam się zabrać. Usiadłam przy stole i wyjrzałam przez okno. Przez to wszystko nie zauważyłam tej pięknej pogody, tak przecież przeze mnie wyczekiwanej. W końcu na niebie pojawiło się słońce. Zima dłużyła się niemiłosiernie, a ja, zniecierpliwiona, odliczając dni do wiosny, skreślałam na kalendarzu każdy miniony dzień. Spojrzałam na niego. Wisiał na ścianie w lewym rogu kuchni. 15 marca – imieniny Klemensa i Ludwika, nie został skreślony. Dzisiaj był 16-sty. Zrezygnowana wstałam z krzesła i długopisem napisałam duży krzyżyk. Kilka razy jeszcze poprawiłam kreski, przypominając sobie 15-stego marca. Serce zabiło mi szybciej.

1 komentarz:

  1. Super ;D

    Też próbowałam pisać ale mam słomiany zapał :/
    Pisz dalej ;D
    (obserwuje)

    OdpowiedzUsuń