UWAGA !!!


Szukajcie mnie pod pseudonimem - Claudia Alyssa Steward !
Chomikuj: whisper.of.soul !
zmiany _ zmiany _ zmiany _ zmiany !!!

środa, 11 maja 2011

Zapomnisz

http://www.youtube.com/watch?v=f4smEzlukoY

Odłożyłam do szklanki szczoteczkę do zębów i ostatni raz spojrzałam w lustro. Zrezygnowana wycofałam się z łazienki i powoli stąpając przeszłam do swojego pokoju. Zrobiłam w nim cztery kroki, patrząc na swoje stopy.
- Słodka piżamka - usłyszałam głos, który wydawał się pochodzić gdzieś z bliska. Odruchowo uniosłam głowę przed siebie. Siedział na moim łóżku wyraźnie skrępowany, co nie było z pewnością jedną z cech jego charakteru. Kciukiem rysował kółka na wierzchu drugiej dłoni.
- Jestem zmęczona, Damon - powiedziałam niemiło, z resztą nie zastanawiając się nad swoją odpowiedzią. Ostatni raz, kiedy był w moim pokoju nie skończył się dobrze, toteż od razu poczułam ogarniający mnie strach, a zarazem smutek spowodowanym tym faktem. Wstał powoli i postawił pierwszy krok w moją stronę. I drugi, i trzeci. Stojąc metr ode mnie pokazał mi, co trzyma w ręku. Wystawił mój naszyjnik na wysokość swojej twarzy i czekał na moją reakcję.
- Przyniosłem ci to. - Odruchowo otworzyłam usta zdziwiona tym wszystkim.
- Myślałam, że zginął - mówiłam o nim, jak o osobie. Była to bardzo ważna rzecz, jaką podarował mi Stefan. Damon pokręcił głową. - Dziękuję. - wyciągnęłam rękę, prawie chwytając przedmiot, ale Damon zdążył cofnąć rękę. - Daj mi go - poprosiłam. Jeszcze chwilę trzymał go w tej samej pozycji, patrząc na mnie tak, jakby chciał mi coś powiedzieć. Koniecznie bez naszyjnika. Zamarłam. Co znowu kombinował? Mógł teraz zrobić wszystko. Mógł mnie skrzywdzić, wykorzystać... Przecież nie miałam ochrony. Mógł mną manipulować. Kazać mówić prawdę. Wszystko.
- Po prostu chcę ci coś powiedzieć. - Zgadłam.
- Dlaczego musisz mi to powiedzieć, nie dając mi naszyjnika? - zapytałam zdenerwowana. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Przecież się go nie bałam. Damon pomagał mi od dłuższego czasu, a potem... Potem przyszedł do mojego pokoju i chciał zabić mojego brata. Cudem udało mu się przeżyć. Cudem. Wiedziałam już do czego jest zdolny. Mimo to jednak, czułam, że się go nie boję.
- Bo to, co ci teraz powiem jest... - zastanowił się chwilę nad dobraniem odpowiednich słów. Patrzył nadal w dół. Nie mógł mną sterować. Byłam bezpieczna. - jest prawdopodobnie najbardziej egoistyczną rzeczą, jaką kiedykolwiek powiedziałem w swoim życiu. - Zerknął na mnie, chcąc wiedzieć, czy jestem gotowa. Zakręciło mi się w głowie.
- Damon, nie mów tego. - Kompletnie nie spodziewałam się niczego, nie podejrzewałam co ma mi do powiedzenia. Ale wiedziałam, że jeżeli on uważa to za egoistyczne, to ja będę odczuwać to podwójnie. Poza tym ten jego dziwny spokój. Ta szczerość, zero żartów. Powaga.
- Nie, muszę to teraz powiedzieć. - Wyglądało to jakby wszystkie emocje, jakie mieściły się w jego sercu wypłynęły na powierzchnię jego ciała. Podszedł do mnie te kilka kroków i delikatnie złapał mnie za ramiona. - Po prostu musisz to usłyszeć. - Teraz brzmiało to jakby przepraszał. Chciał się wycofać, a jednocześnie coś ze środka zmuszało go do wyznania. Popatrzył mi w oczy. Głęboko w oczy. Wiedziałam, że nie chodzi mu o coś złego. Widziałam to w jego jasnozielonych tęczówkach. Rozpoznałabym kiedy by kłamał. Nasze twarze dzieliło parę centymetrów, a jednak się nie bałam.
- Kocham cię, Elena. - Zrobiło mi się duszno. Co on wyprawiał? Tego nie spodziewałabym się nigdy. Byliśmy tylko przyjaciółmi, jeśli można tak nazwać więź łączącą człowieka z wampirem. - I właśnie dlatego, że cię kocham, nie mogę być samolubny. Dlatego nie możesz wiedzieć. - Nie zrozumiałam. Skrzywiłam brwi, a Damon to zauważył. Wiedział, że nie rozumiem, ale nie chciał tego tłumaczyć. Chwilę staliśmy w milczeniu. Ja zszokowana, on szukający odpowiednich słów.
- Nie zasługuję na ciebie. - Z przypływu emocji pokręciłam głową. Mówił dalej. - Ale mój brat tak. - Znowu nie rozumiałam. Skoro tak, po co mi to mówił? Przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie w czoło. Nie wiem dlaczego żałowałam, że nie całowaliśmy się naprawdę. Przecież kochałam Stefana. Ta myśl zaraz zniknęła. Przecież Damon chciał zabić mojego brata. Przecież jest zdolny do wszystkiego. Nie mogłam się z nim przyjaźnić. A tym bardziej, nie mogło nas łączyć nic więcej. Znowu patrzył mi prosto w oczy, a ja nieco skrępowana, spuściłam wzrok, ale nie wytrzymałam ciekawości. Znowu na niego spojrzałam. Swoją prawą ręką pogłaskał kosmyk moich włosów.
- Boże, gdybyś mogła o tym nie zapominać - szepnął, a ja znowu skrzywiłam się, nie wiedząc dlaczego tak powiedział. Jeszcze bardziej przybliżył swoją twarz, a nasze oczy znajdowały się na tej samej wysokości. - Ale musisz. - Po jego policzku spłynęła łza.
Mrugnęłam i przed moimi oczami pojawił się mój pokój. Rozejrzałam się, sama nie wiedząc za czym. Okno było otwarte. Być może otworzyłam je wcześniej. Nie pamiętałam. Coś jeszcze się zmieniło. Na szyi poczułam swój naszyjnik.